Nie jestem "news junkie", przyznaję. Złoszczę się na mojego chłopaka, kiedy pół wieczoru spędza na oglądaniu w internecie zaległych wydań "Faktów". "Po co ci to?" - pytam go - "Książkę byś poczytał." Nie wynika to z ignorancji, z braku zainteresowania światem, ale raczej z poczucia przesytu informacjami, a czasem - z poczucia własnej bezużyteczności. Katastrofa, tornado, trzęsienie ziemi - niby to ważne, żeby o nich wiedzieć, ale z drugiej strony - co to da? Mnie, ich ofiarom, komukolwiek. Jeśli Ryszard Kapuściński "nie ogarniał świata", to - umówmy się - ja go na pewno nie ogarnę. Lubię się zamykać, a głębiej interesować tylko tym, co mnie bezpośrednio dotyka. Tak jak dotyka mnie, co się dzieje "w moim mieście", w "domku", jak je żartobliwie nazywałam, przyjeżdżając tam po raz pierwszy, trzeci, siódmy.
W czerwcu było tak spokojnie, miałam tak wielką radochę, gdy znalazłam w Notting Hill księgarnię Books for Cooks. Kupiłam parę książek, kupiłam Vegetarian Alice Hart, świetną, nowoczesną książkę, pokazującą jak wegetariańskie jedzenie może być różnorodne, kolorowe i eleganckie.
Potem wróciłam do domu, zrobiłam naleśniki z jej przepisu, zastanawiałam się, kiedy znowu będę w Londynie. A teraz jakiś niesmak: te "pozbawione przyszłości" dzieciaki z iPodami, te laski wynoszące sterty ciuchów z H&M. Bardzo, ale to bardzo daleko mi do jakiegokolwiek "alterglobal", ale romantyczna rewolucja to to nie jest ni cholery.
Naleśniki z ziołami i ricottą
przepis z książki "Vegetarian" Alice Hart
Naleśniki:
275 ml mleka
2 jajka
30 g topionego masła
60 g jasnej i 60 g pełnoziarnistej mąki
Nadzienie:
30 g masła
200 g liści szpinaku
250 g ricotty
2 łyżki posiekanych ziół (u mnie bazylia i szczypiorek)
gałka muszkatołowa
parmezan (pominęłam)
kula mozzarelli
ulubiony sos pomidorowy (u mnie ze świeżych pomidorów z bazylią)
Robimy naleśniki, odstawiamy. Szpinak podsmażamy na maśle, kiedy ostygnie - mieszamy z ricottą i ziołami, przyprawiamy gałką, solą i pieprzem. Nadziewamy naleśniki, składamy na ćwiartki i rozkładamy w żaroodpornym naczyniu. Piekarnik nastawiamy na 200 stopni. Naleśniki polewamy sosem pomidorowym, na wierzchu rozrzucamy poszarpaną mozzarellę. Pieczemy przez 20 minut.
wyglada rewelacyjnie :) i fajnie sie czyta...
OdpowiedzUsuń