1/02/2012

Jak ugotować obiad dla 13 osób w mazurskim domku pośrodku niczego

Wyjazd sylwestrowy był udany. Bardzo udany. Rozrywki wiejskie (spacery po okolicznych polach i łąkach) i miejskie (kręgle oraz pierwsze w życiu wizyty w Lidlu i Kauflandzie, a wszystko to w Giżycku). Wizyta w gospodzie, która jest ponoć kultowa, ale nie oferuje ani jednej pozycji wegetariańskiej, więc nie sprawdziłam (Tak, tak, jem czasami ryby... ale tylko śledzia albo tuńczyka z puszki i raz na ruski rok. Inne ryby są fuj.). Gry planszowe, a dla takich strasznych dziwaków jak ja, którzy gier planszowych nie znoszą, filmy na rzutniku. No i jedzenie. Sylwestrowe jedzenie (i picie, ech;)) oraz obiad dzień przed, do którego przygotowywania zgłosiłam się dobrowolnie (acz przy siekaniu piątej cebuli trochę pożałowałam;) na szczęście mogłam liczyć na siekającą pomoc chłopca).
Na Sylwka przygotowałam "smalec" z fasoli (pasta z białej fasoli z dodatkiem smażonej cebulki i majeranku), pseudohummus (bo bez tahini) i ulubiony przez wszystkich sos do sałaty z ziarnistej musztardy, miodu, czosnku, cytryny i oliwy. Kucharek było siedem, a i chłopcom zdarzyło się pomóc, więc całość stołu była dość imponująca (choć nie to, żeby zbyt dużo zostało...)


Wróćmy jednak do piątkowego obiadu. Zastanawiałam się jakiś czas, co zrobić dla 13 osób w nieznanej kuchni bez piekarnika. Intuicja podpowiadała mi makaron. Sądząc po poniższym zdjęciu, podpowiadała mi słusznie. 


Makaron z warzywami hurtem
(przepis improwizowany)

Gdybyście kiedyś mieli dość szybko i w warunkach lekko polowych przygotować wegetariański obiad dla 13 osób, podpowiadam, że potrzebne wam będą:

2,5 paczki makaronu (penne)
5-6 cebul
3-4 łodygi selera naciowego
3-4 marchewki
4 ząbki czosnku
3 duże papryki
2 cukinie
1 papryczka chilli
3 puszki pomidorów
oliwa, oregano, sól, pieprz
bazylia, natka pietruszki
2 kule mozzarelli

Zapewne domyślacie się wszyscy, co trzeba z tym zrobić, więc króciutko: cebulę, marchewkę, seler i czosnek siekamy drobno, wrzucamy do wielkiego gara z kilkoma chlustami dobrej oliwy. Podsmażamy przez chwilę, dodajemy posiekaną paprykę i chilli. Ewentualnie dodajemy odrobinę wody. Kiedy warzywa zmiękną, dorzucamy jeszcze cukinię. Potem zalewamy pomidorami i, gotując makaron, czekamy, aż sos nabierze odpowiedniej konsystencji. Przyprawiamy solą, pieprzem i oregano. Do sosu wrzucamy makaron (przeniósłszy uprzednio połowę sosu do drugiego gara, bo nie ma szans, żeby wszystko zmieściło się w jednym;)), porwaną mozzarellę, posiekaną pietruszkę i bazylię. Podgrzewamy chwilę razem. Podajemy z sałatą z pomidorami, ogórkiem i cebulą (i sosem opisanym wyżej) i z kieliszkiem wina (albo dwoma;)). Jemy. Zbieramy pochwały: "prawie jak schabowy!"

2 komentarze:

  1. Sam tytuł brzmi zachęcająco. W domku pośród niczego to mogłabym jeść cokolwiek. Zostać tam na zawsze:) Pozdrawiam i szczęścia w nowy roku:)

    OdpowiedzUsuń