Panowie, którzy przez ostatni miesiąc remontowali moją kuchnię, są prawdopodobnie najcudowniejszymi panami od remontów na świecie. Nie dość, że używają cudownych, arcywarszawskich zwrotów, które ja - urodzona w tym mieście - znam głównie z tekstów Projektu Warszawiak, nie dość, że mówią do siebie na zmianę per "żabko" i "cholero", nie dość, że wiedzą wszystko o uprawie warzyw i ziół i chętnie się tą wiedzą dzielą, nie dość, że mojego chłopaka ochrzcili "tym brodatym stworzeniem", nie dość, że mówią rzeczy w stylu "gazownik (w sensie sam mówiący;)) z przykrością stwierdza, że piecyk działa, więc teraz to elektryk (czyli również mówiący) musi się zabrać do roboty", nie dość w końcu, że zrobili nam śliczną kuchnię, to jeszcze... przywieźli nam dynię.
No i w ten sposób wielgachna dynia zawitała i w moje skromne progi. I - przyznaję - po raz pierwszy z dynią gotowałam:) Na pierwszy ogień poszedł prosty krem (zrobiłam go jak krem z marchewki - z curry, cytryną, imbirem), na drugi - warzywa w stylu marokańskim.
Aromatyczne warzywa w stylu marokańskim
Przepis własny, zainspirowany White Plate
duża marchewka (pokrojona w słupki)
kawałek dyni (taki, żeby było jej trochę więcej niż marchewki; pokrojony w kostkę)
pół puszki ciecierzycy
czerwona cebula
mała papryczka chilli (niezbyt ostra)
ząbek czosnku
po łyżeczce kminu i cynamonu
ok. 2 łyżeczki kurkumy
łyżka brązowego cukru
sól, pieprz, oliwa
bulion (może być i woda, ja akurat miałam bulion warzywny pod ręką)
Kmin podprażamy na suchej patelni, ucieramy w moździerzu. Na oliwie podsmażamy piórka cebuli (dość duże, możemy od razu dodać odrobinę soli), dodajemy czosnek, papryczkę, kmin, cynamon, kurkumę i cukier. Dokładnie mieszamy, a po chwili dodajemy marchewkę pokrojoną w słupki i kilka łyżek bulionu, przykrywamy i dusimy ok. 8 minut. Dodajemy dynię, więcej bulionu i przykrywamy na kolejnych 10 minut. Dosypujemy ciecierzycę i zostawiamy jeszcze na chwilkę, by się podgrzała, doprawiamy solą i pieprzem. Podajemy z ryżem basmati, jogurtem (ew. śmietaną) i świeżą pietruszką (ew. kolendrą).
Przepis dołączam do Festiwalu Dyni, organizowanego przez Beę.
Widzę , że panowie fachowcy smakowity prezent Ci sprawili. Te warzywka wyglądają niezwykle kusząco;)
OdpowiedzUsuńSkąd wzięłaś taką cudowną ekipę remontową?!
OdpowiedzUsuńA warzywa z dynią pyszne,po prostu pyszne!
Ale fajni panowie ! Od razu swiat jest lepszy ; )
OdpowiedzUsuńA ja sobie sama przyniosę wielką dynię do domu i też zrobię sobie takie danie bo brzmi smakowicie : )