Impreza niespodzianka. Kochanie wraca wieczorem pociągiem, a w mieszkaniu czekają na niego - odpowiednio schowani - przyjaciele, prezenty, balony i... tort. Byliśmy cicho, udało się. Chłopak - słysząc jakieś podejrzane dźwięki - pomyślał, że przygarnęłam drugiego kota.
A tort był totalnie zaimprowizowany. Ja mam jakiś problem z przepisami jednak - coś muszę zawsze wykombinować. Tym razem obyłam się całkiem bez przepisu - tzn. oczywiście kiedyś nauczyłam się, jak robić biszkopt, ale reszta to czysty freestyle.
Kakaowy biszkopt (z tego przepisu)
4 jabłka, pokrojone i uprażone z odrobiną cynamonu
250 ml bitej śmietany z cukrem i prawdziwą wanilią
Polewa czekoladowa - tabliczka gorzkiej czekolady, 1/2 tabliczki mlecznej, łyżeczka masła
do dekoracji: czekoladowe serduszka i bita śmietana
Kakaowy biszkopt przełożyłam warstwą jabłek i bitej śmietany. Czekoladę z masłem rozpuściłam w kąpieli wodnej i pieczołowicie rozsmarowałam na biszkoptach (to nie jest proste, oj nie;)). Udekorowałam serduszkami z białej czekolady i bitą śmietaną.
o jaaa ale piękny!!!!!
OdpowiedzUsuń