12/27/2011

Czuję się taka zeszłoroczna

Kiedy, jakieś dwa tygodnie temu, powyższe zdanie wypowiedziała moja przyjaciółka Ania, uśmiechnęłam się pod nosem: kalendarzowa zmiana nie przynosi przecież żadnej magicznej dawki energii! A potem zaczęliśmy przy różnych okazjach powtarzać to powiedzenie z chłopakiem i pomyślałam sobie, że może jednak sam fakt, że wmawiamy sobie, że "coś się zmieni z nowym rokiem", faktycznie coś zmienia. To nawet nie kwestia postanowień (co nie zmienia oczywiście faktu, że w nowym roku będę mniej palić, pić i jeść, za to więcej ćwiczyć i sumienniej pracować, WIADOMO:)), ale nastawienia: znów zaczynamy coś od początku, z czystą kartą. 
Jako że naprawdę czuję się mocno zeszłoroczna - przygotowanie zajęć dla studentów zajęło mi dziś trzy razy więcej czasu niż zazwyczaj - nie chce mi się też ostatnio nic specjalnego gotować. Raz na obiad były nawet paluszki rybne, bo "oj przecież już teraz nie ma sensu, zacznę się starać w nowym roku";) 
No ale dziś się zmusiłam i ugotowałam zupę. Choć nie zmusiłam się aż tak bardzo, bo ugotowałam zupę z kostki - no ale ekologicznej i bez glutaminianu sodu, więc nie czuję się aż tak bardzo winna;)


Była to angielska zupa cebulowa (jej angielskość sprowadza się chyba do tego, że: a) nie ma w niej wina, b) na grzankach zamiast gruyere'a leży cheddar, c) no i jest por, ale czy por jest taki angielski? Sprawdzę).


Przepis pochodzi z książki Jamiego O. "Jamie Oliver w domu", a jest dostępny pod tym adresem. U mnie ściemniony, bo nie miałam szałwii. Więc jednak powinnam mieć chyba trochę wyrzutów sumienia...


3 komentarze:

  1. O tak,wyrzuty sumienia są czasami dobre,żeby się starać...Bo po pierwsze paluszki krabowe - co to jest???
    Po drugie - kostka i ten por.No i ta zupa w rezultacie zupełnie chyba nie angielska.
    I pozdrawiam Cię zeszłorocznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. nat Droga, nie zaglądałaś do mnie... A ja nie miałam dostępu do komputera po świętach... Wygrałaś bony i musisz się do jutra zarejestrować - napisz proszę szybciutko na zacisznakuchnia@gmail.com, bo nie wiem gdzie wysłać...

    OdpowiedzUsuń
  3. no i widzisz, wyjechałam i przegapiłam:( no trudno - i tak dzięki za docenienie:)

    OdpowiedzUsuń