Żar się z nieba leje. Pod Halą Mirowską gwar, pan poleca maliny za 3zł, trochę oklapłe, ale "dobre na sok". Robię z nich nalewkę, jak prawdziwa dorosła dziewczynka. Truskawkowa wyszła pysznie, z tą powinno być tak samo. Jeszcze wielkie pomidory gargamele na sos, bób na kotleciki i do pogryzania (choć przecież mecze się skończyły), zielone papryczki i fasolka na curry. Młode ziemniaczki, młoda marchewka, koperek, szczypiorek, natka. I kurki, lisiczki, liszki. Do makaronu. Do jajecznicy. Na zupę. Na tartę.
Francuska tarta z kurkami
Przepis improwizowany
ciasto francuskie
kurki (mniej więcej 300g)
tymianek
pół opakowania mascarpone
jajko
2-3 łyżki śmietany
garść pietruszki
nieduża młoda cebula
pieprz, dużo pieprzu
sól, oliwa
Ciastem wylepiamy formę, wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 10 minut. Kurki myjemy. Cebulę podsmażamy na oliwie, dodajemy świeży tymianek i kurki, solimy. Kurki smażymy szybko, na dużym ogniu, aż wyparuje z nich woda. W miseczce mieszamy mascarpone, jajko, śmietanę, posiekaną pietruszkę. Dodajemy cebulę i kurki. Wylewamy masę kurkową na podpieczone ciasto, dekorujemy tymiankiem, posypujemy świeżo mielonym pieprzem. Wstawiamy do piekarnika na 15 minut. podajemy z sałatą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz