Najmniej lubię odmierzać i ważyć, nie piekę się skomplikowanych ciast. Nauczyłam się raz a dobrze kruchego i biszkoptowego i nic nie zmieniam w sprawdzonych recepturach, tylko dodaję przyprawy, owoce, orzechy, kremy.
No ale walczę;) Upiekłam pierwszą pizzę, upiekłam pierwsze kajzerki. Pyszne. Udowodniłam sobie, że umiem, ale nie będę ich teraz zagniatać co tydzień. Nie wiem, czy większość blogów o pieczeniu prowadzą niepracujące żony, czy dziewczyny robią to nocami, czy budzą się o piątej, ale na takie drożdżowe to naprawdę trzeba mieć trochę czasu...
Kajzerki
Przepis inspirowany kilkoma innymi, m.in. tym.
3 szklanki mąki pszennej (użyłam po połowie typu 500 i 750)
3/4 szklanki letniej wody
6g suchych drożdży
2 łyżki oliwy
1 jajko
po łyżeczce cukru i soli
do posypania: sezam, czarnuszka, mak
Wszystkie składniki dokładnie mieszamy. Ciasto wyrabiamy przez jakieś 5 minut, odstawiamy na 5 minut, żeby "odpoczęło" (ach, ta magia drożdżowego ciasta, najwyraźniej już się zmęczyło), wyrabiamy kolejnych 5 minut. Lekko natłuszczamy miskę, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około godzinę. Dzielimy na kulki (mnie wyszło 9) i układamy na blasze, lekko spłaszczając. Zostawiamy jeszcze na pół godziny pod przykryciem. Nacinamy na krzyż, smarujemy jajkiem, posypujemy nasionami (wedle uznania, mnie najbardziej smakują z czarnuszką).
Wstawiamy na około 15 minut do piekarnika rozgrzanego do 225 stopni.
Chwilkę studzimy. Smarujemy masłem. Jemy.
Bardzo udane jak na pierwsze;)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, choć do Twoich pewnie jeszcze im sporo brakuje:)
OdpowiedzUsuńŚliczne, nie wyszły twarde? Piekłaś w termoobiegu?
OdpowiedzUsuńNie, piekłam zupełnie "normalnie" (tzn. od dołu i od góry) i wyszły bardzo fajne i mięciutkie (spód odrobinę za bardzo przypiekłam jak na mój gust, ale ja nie lubię przypieczonych rzeczy). Fakt faktem - są takie super tylko pierwszego dnia, chociaż na śniadanie następnego też dobrze się nadają.
OdpowiedzUsuńCześć Nat, niebawem odbędzie się spotkanie integracyjne warszawskich blogerów kulinarnych, które organizujemy we własnym zakresie - wybieramy się do jednej z warszawskich restauracji. Chciałam wysłać Ci zaproszenie, ale nie znalazłam kontaktu mailowego na Twojej stronie. Jeśli chciałabyś się do nas przyłączyć, odezwij się do mnie mailem, chętnie podam szczegóły - adres znajdziesz na mojej stronie w zakładce o mnie. Pozdrawiam i zapraszam!
OdpowiedzUsuńejże, pierwsze?
OdpowiedzUsuńa nie powiedziałabym. są śliczne ;]