Wracam do gotowania. Z Yotamem Ottolenghim. Już raz pisałam o mojej do niego sympatii, która powiększa się z każdym wypróbowanym daniem. Zielony kuskus (Green Couscous z książki "Plenty") jest przepyszny, a jednocześnie zdrowy i lekki, także po zjedzeniu go (i po treningu, przy okazji;)) miałam wrażenie, że zrobiłam dla siebie coś bardzo dobrego.
Zielony kuskus
Przepis Yotama Ottolenghiego, minimalnie zmodyfikowany
ok. 200 g kuskusu
nieduża cebula (użyłam czerwonej)
gałązka selera naciowego (mój dodatek - po prostu mam go w domu, muszę wykorzystać;) jest niekonieczny, ale jak najbardziej ok)
1/4 łyżeczki mielonego kminu
po garści pietruszki, kolendry, koperku, mięty (w oryginale także estragon - nie miałam)
oliwa z oliwek
pistacje
feta
mała papryczka chilli
szczypiorek
sok z cytryny (mój dodatek - brakowało mi troszkę kwaskowości)
sól, pieprz
Kuskus zalewamy odpowiednią ilością wody lub bulionu. Cebulę i selera podsmażamy na oliwie, aż będą miękkie. Przyprawiamy solą, pieprzem i kminem. Zioła miksujemy na pastę z oliwą. Pistacje kruszymy.
Kuskus mieszamy widelcem, dodajemy cebulę, pastę ziołową, pistacje, posiekaną chilli i szczypiorek. Podajemy posypane fetą.